Moje odkrycie podczas medytacji Zazen: jak zastosowanie techniki „Hishiryo” pomogło mi znaleźć wewnętrzną ciszę

Moja podróż w głąb ciszy: od pierwszych kroków do głębokiego zrozumienia techniki Hishiryo

Medytacja Zazen zawsze była dla mnie czymś więcej niż tylko chwilą relaksu. To była podróż w nieznane, próba odnalezienia spokoju w chaosie codzienności. Jednak dopiero kiedy usłyszałem o technice Hishiryo, poczułem, że wreszcie mogę dotrzeć do głębi własnego umysłu. Hishiryo, czyli skupienie na pustce myśli, brzmi jak coś abstrakcyjnego, ale w praktyce okazało się być narzędziem, które pozwoliło mi odsunąć od siebie wszelkie zmartwienia i znaleźć wewnętrzną ciszę.

Na początku: wyzwania i pierwsze niepowodzenia

Przyznaję, że początkowa faza praktykowania Hishiryo nie była łatwa. Siedząc w pozycji lotosu, z zamkniętymi oczami, próbowałem wyłączyć myśli, które nieustannie krążyły wokół codziennych problemów. Było to jak próba zatrzymania rzeki, której nurt był zbyt silny. Często czułem frustrację, gdy zamiast pełnej pustki, pojawiały się setki rozproszeń — od myśli o pracy, po wspomnienia z dzieciństwa. Jednak z czasem zrozumiałem, że nie chodzi o to, by wyeliminować myśli całkowicie, lecz o nauczenie się je obserwować bez osądzania i bez angażowania się w nie. To był klucz do przełamania pierwszych barier.

Podstawowe zasady techniki Hishiryo

Hishiryo, czyli skupienie na pustce, opiera się na kilku fundamentalnych założeniach. Po pierwsze, ważne jest odpowiednie ustawienie ciała — siedząc w wygodnej, lecz stabilnej pozycji, z wyprostowanym kręgosłupem i rozluźnionymi ramionami. Po drugie, koncentracja na oddechu odgrywa kluczową rolę. Staram się zwracać uwagę na naturalny rytm wdechu i wydechu, nie próbując go kontrolować, lecz obserwując. Wreszcie, najważniejszym elementem jest umiejętność zatrzymania się na chwili obecnej i skupienia wyłącznie na pustce myśli — bez prób ich szukania, bez oceniania, bez oczekiwań.

Praktyczne kroki do osiągnięcia stanu Hishiryo

Praktyka Hishiryo wymaga systematyczności, ale nie jest to coś, co można osiągnąć od razu. Mój pierwszy krok to codzienna, choć krótka sesja — nawet 10 minut. Usiadłem wygodnie, zamknąłem oczy i zacząłem skupiać się na oddechu. Kiedy pojawiały się myśli, zamiast się na nich skupiać, delikatnie kierowałem uwagę z powrotem na oddech i pustkę. Z czasem zacząłem zauważać, że myśli nie są już tak intensywne, a ich ilość się zmniejsza. Warto pamiętać, że nie chodzi o to, by wyłączyć myśli zupełnie, lecz by nauczyć się je obserwować bez zaangażowania. Tak krok po kroku, z cierpliwością, zacząłem odczuwać coraz większą przestrzeń wewnętrznej ciszy.

Radzenie sobie z rozproszeniami i trudnościami

Największym wyzwaniem było dla mnie radzenie sobie z rozproszeniami. Z czasem zauważyłem, że zamiast walczyć z nimi, lepiej je przyjąć jako naturalną część procesu. Gdy pojawiała się myśl, zamiast się na niej skupiać, delikatnie przypominałem sobie o celu — o skupieniu na pustce. Czasami pomagało mi powtarzanie w myśli słowa „pusta”, które miało za zadanie odwrócić uwagę od rozpraszaczy. Kluczem jest cierpliwość — nie zniechęcać się, jeśli na początku trudno jest utrzymać koncentrację. Z czasem, jak moja praktyka się pogłębiała, coraz łatwiej było mi wrócić do stanu Hishiryo nawet w codziennych sytuacjach.

Wpływ techniki na codzienne życie i stan umysłu

Po kilku miesiącach regularnej praktyki zauważyłem, że mój umysł stał się spokojniejszy. Zyskałem więcej cierpliwości, lepiej radziłem sobie z stresującymi sytuacjami i miałem większy dystans do własnych emocji. Codzienność nabrała dla mnie nowego wymiaru — zaczynałem dostrzegać drobne, piękne detale, które wcześniej umykały mi w chaosie myśli. Medytacja Hishiryo nauczyła mnie, że prawdziwa cisza i spokój są dostępne w każdej chwili, jeśli tylko potrafimy zatrzymać się na moment i skupić na tym, co najważniejsze — na własnej pustce.

Praktyczne wskazówki dla tych, którzy chcą spróbować

Jeśli chcesz rozpocząć swoją własną drogę do Hishiryo, zacznij od prostych kroków. Usiądź w wygodnej pozycji, zwróć uwagę na oddech i staraj się go obserwować. Nie zniechęcaj się, jeśli myśli będą się pojawiały — to naturalne. Po prostu delikatnie kieruj uwagę z powrotem na oddech i pustkę. Pamiętaj też, że regularność jest kluczem — nawet kilka minut dziennie może przynieść zauważalne efekty. Nie próbuj wymuszać efektów, pozwól sobie na cierpliwość i akceptację własnego procesu. Z czasem nauczysz się rozpoznawać moment, kiedy Twoje myśli zaczną się rozpraszać, a Ty sam poczujesz, że osiągasz stan głębokiej ciszy, którego tak długo szukałeś.

Odkrycie, które odmieniło moje życie

Praktykując Hishiryo, odkryłem, że prawdziwa siła tkwi w umiejętności zatrzymania się i zanurzenia w chwili obecnej. To nie jest tylko technika medytacyjna, ale sposób na życie — pełne uważności i akceptacji. Uświadomiłem sobie, że wewnętrzna cisza nie jest stanem, który można wymusić, ale efektem cierpliwej pracy nad własnym umysłem. Dziś, kiedy siadam do medytacji, czuję się jak odkrywca własnego wnętrza, a każda sesja to dla mnie nowa szansa na odnalezienie spokoju, który zawsze był we mnie, tylko czekał na odkrycie.

Zachęta do własnej praktyki

Jeśli czujesz, że Twoje życie potrzebuje więcej równowagi i głębszego zrozumienia siebie, spróbuj medytacji Zazen i techniki Hishiryo. To nie jest droga na skróty, ale podróż, która wymaga wytrwałości i cierpliwości. Warto dać sobie czas, by nauczyć się słuchać własnego umysłu i odnaleźć w nim przestrzeń, w której panuje cisza. Kto wie, może i Ty, tak jak ja, odnajdziesz w niej własne źródło spokoju, które będzie towarzyszyć Ci na każdym kroku życia. Nie czekaj — zacznij już dziś, a przekonasz się, jak wiele może zmienić odrobina skupienia i oddechu.

Aleksandra Kamińska

O Autorze

Nazywam się Aleksandra Kamińska i od ponad dekady praktyka Zen jest sercem mojego życia – od codziennych sesji zazen w krakowskim zendo, przez intensywne sesshiny, po głęboką pracę z sutrami i nauką mistrzów buddyjskiej tradycji. Stworzyłam zenkrakow.pl z potrzeby dzielenia się doświadczeniem praktyki kontemplacyjnej w sposób przystępny i autentyczny, zarówno dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki na ścieżce medytacji, jak i dla zaawansowanych praktykujących poszukujących głębszego zrozumienia dharmy. Moją misją jest pokazanie, że Zen to nie abstrakcyjna filozofia, ale żywa praktyka, która może przekształcić codzienność – od sposobu pracy przez relacje międzyludzkie po proste czynności jak przygotowywanie posiłku czy spacer po mieście.